Zmarła dr Katarzyna Smejda
Z wielkim żalem przyjęliśmy wiadomość o śmierci
dr n. med. Katarzyny Smejdy,
lekarza, nauczyciela akademickiego, pracownika Kliniki Interny Dziecięcej i Alergologii.Wyrazy współczucia Rodzinie i Bliskimi składają
Rektor, Senat i społeczność akademicka UczelniUroczystość pogrzebowa odbędzie się w kaplicy cmentarza przy ulicy Szczecińskiej 96/100 w Łodzi 7 marca (czwartek) o godzinie 10:45.
Doktor Katarzyna Smejda urodziła się 7 grudnia 1976 roku.
Wydział Lekarski Łódzkiej Akademii Medycznej ukończyła z wyróżnieniem w 2001 roku. Po ukończeniu studiów rozpoczęła pracę w szpitalu w Zgierzu w Oddziale Alergologii i Interny Dziecięcej a następnie w Klinice Uniwersytetu Medycznego przy tym Oddziale. W 2010 roku uzyskała specjalizację z pediatrii a następnie w 2015 roku z alergologii. Cały czas pracowała w macierzystym Oddziale, który został przeniesiony do Szpitala im. M. Kopernika a następnie do Ośrodka Pediatrycznego im. dr J. Korczaka w Łodzi. W 2008 roku obroniła pracę doktorską, po czym kontynuowała pracę naukową i publikowała wiele artykułów naukowych.
Była wspaniałym lekarzem, doświadczonym i wnikliwym klinicystą, otwartą na potrzeby pacjentów, którzy doceniali jej życzliwość i wiedzę.
Dla nas, swoich współpracowników, była wzorem sumienności, rzetelności i pracowitości. Wspomagała radą i pomocą młodszych i mniej doświadczonych kolegów. Jej wypowiedzi były zawsze rzeczowe, mądre i stanowcze – lubiliśmy wszyscy jej słuchać. Przez te lata dała nam się poznać jako wyjątkowy, mądry, dobry i prawy człowiek. Była naszą koleżanką i przyjaciółką, powierniczką naszych codziennych, nie tylko zawodowych trosk.
Kasia była ukochaną żoną i matką. Kiedy opowiadała o swoich dzieciach promieniała, była z nich bardzo dumna. Wielkim wsparciem był dla niej mąż. Uwielbiała swój ogród, znała nazwy wszystkich roślin.
Diagnoza choroby nie zmieniła jej osobowości, tego jakim była lekarzem i człowiekiem. Nadal intensywnie pracowała. Z determinacją, cierpliwością i niezwykłą wiarą walczyła z chorobą przez kilka lat. Nigdy nie dała nam odczuć, że cierpi. Odejście Kasi było dla nas zaskoczeniem i przyszło nie w porę. Jak napisał ks. Twardowski: Odeszłaś cicho, bez słów pożegnania, tak jakbyś nie chciała swym odejściem smucić, tak jakbyś wierzyła, w godzinę rozstania, że masz niebawem z dobrą wieścią wrócić.
Wszyscy opłakujemy Jej śmierć i cierpimy po tej stracie.
Kasia pozostanie na zawsze w naszej pamięci.
Zespół Kliniki i Oddziału Interny Dziecięcej i Alergologii.